no name pisze: ↑25 mar 2018, 14:14
italianista pisze: ↑24 lut 2018, 18:08
Horngacher nie będzie trenerem reprezentacji Polski po tym sezonie.
Długo na to czekałem, ale się doczekałem.
Życzę sobie i wszystkim, żeby Twoje przewidywania w zakresie przyszłości żeńskiej siatkówki okazały się bardziej trafne...
W sumie to punktowanie pomyłek italianisty, to jedno z łatwiejszych zadań. Pisze z taką młodzieńczą pewnością, że wie wszystko świetnie... Ale mylimy się wszyscy:
no name pisze: ↑10 lut 2018, 17:14
Ja tylko powtórzę, to co pisałem jakieś półtora miesiąca temu.
Od osiemnastu lat nikomu w latach olimpijskich nie udało się zbudować dwóch szczytów. Albo TSC kosztem igrzysk albo odwrotnie.
Mało tego, uważam, że Kamil przygotował kopa na TSC z pełną świadomością tego co napisałem powyżej.
Mało tego, nie mam mu tego za złe.
I podobny tekst o niemożności pogodzenia TCS z imprezą mistrzowską wrzucałeś też chyba w zeszłym roku. Stoch ewidentnie tego "kopa" nie miał na TCS tylko rywale byli w większości słabsi niż później. Na igrzyska forma wzrosła wszystkim, Stochowi również. Nie piszę tego by się nabijać, czy odgrzewać starą dyskusję, ale mylimy się tu wszyscy. Jedni często, inni częściej. Jedyni co się tu nie mylą, to ci, którzy nie formułują żadnych myśli zahaczających o przewidywania.
I wypada powtórzyć co napisałeś, oby wróżby siatkarskie italianisty się spełniły lepiej. Było ich zresztą tyle, że kiedyś pewnie się spełnią, wystarczy tylko poczekać. Pytanie czy dwa lata czy może dwadzieścia dwa...
maruda pisze: ↑25 mar 2018, 12:13
balwan pisze: ↑25 mar 2018, 12:00
Horngacher przedłużył tylko o rok umowę
A Wernerowi Schusterowi za rok kończy się kontrakt w Niemczech. Obyśmy za rok Horngachera nie stracili...
Formalnie to Kuttinowi też za rok. Jeśli przyjąć, że Horngacher podpisał umowę na rok z wyrachowania, czekając na rozwój wypadków w Austrii i Niemczech to trzeba też przyznać, że marti miał rację, przewidując taki rozwój wypadków. Kiedy od kilku dni docierały informacje, że sprawa kontraktu jest przesądzona, to byłem przekonany, że trener zostaje do Pekinu. Tymczasem wypada chyba przyjąć, że bazowym scenariuszem może być ten o jego pracy za rok w którymś z niemieckojęzycznych krajów. Chyba nie mamy czym ich przebić (boskim statusem jaki może mieć w PZN Horngacher?

)
Natomiast może jest jeszcze i tak, że trener rzeczywiście na razie ma jakieś powody osobiste do takiej umowy, co deklaruje. A może też chce zobaczyć jak rozwija się zaplecze, a zwłaszcza jak Apollo będzie się wywiązywał z obietnicy dodatkowych inwestycji w skoki? Jeśli zapomni o obietnicach, to po co się tu użerać? Jest to może jakiś bacik na Tajnera, aby nie olewał trenera, tak jak olewał kiedyś Kruczka (o czym w dodatku później w wywiadzie sam prezes opowiadał). Ale to tylko spekulacje.